Michał
Obraz(a) uczuć religijnych
Przychodzą do mnie
łasząc sie, patrzą
błagalnym wzrokiem
Z prawej strony Bóg
Szatan z lewej
Bóg trochę pogrozi
A szatan zacznie kusić
Wezmę miotłę
i przejadę obu
po kręgosłupie
Zrezygnują może
gdy zobaczą
że mam ich głęboko
...............
poniżej duszy!
~*~
Plażowy
Siedzieliśmy na piasku
wpatrzeni w fale na jeziorze
ty powiedziałaś
poczekaj pójdę i
wyrzucę tego arbuza zjedzonego
ja odpowiedziałem
poczekaj a pójdę i
już nigdy nie wrócę
myślami
do tego co za nami
kiedy nas jeszcze nie było
~*~
Szkoda życia
Szkoda życia
bo już się czają
z nożami podstępne
Zegary
Bezlitosne kalendarze
zasypują głowy
niewinnych
niezrównoważonymi
datami
Z dłońmi na sercu
z ustami w podróży
byle zdążyć na czas
zanim nad nami
zapachną chryzantemy
~*~
przechodzień
Z szałem w oczach
podbiegł do kwiatów
rozrzucił je na chodniku
Powiedział że musi
betonowe łąki i
asfaltowe rzeki
pięknem obsiać
Napisał poemat
lecz sensu w nim
nikt nie znalazł
Powiedział że
przecież w sztuce
sensu nie ma
Jedni mówili
'Szaleniec'
Drudzy że
'Artysta'
Powiedziałbym
'Szalony artysta'
Ale po co mam mówić że
Masło maślane?
~*~
Onomatopeicznie
Kij w górę i
TRACH
Za każdy nowy dzień
Święcenia złotych łez
W górę kij i
TRACH
Za wstrzymywanie biegu rzek
Wiatr niesie smutną wieść
W górę kij i
TRACH
Za tę wiarę w której trwasz
Jego ciało, krew i szyderczy śmiech
W górę kij i
PATRZ
Oto obraz jego, to twój kat
Tylko czyja twarz?
Naga w lustrze tak jak ja
~*~
Grzaniec
Pierwsza miłość
I zazdrość
Pierwsza krew na parapecie
A miód w pasiekach
W tym roku gorzki
Tak jakby już nektar
mechanicznych kwiatów
stracił na słodkości
głęboki oddech nie dodaje
sił do życia
górskie powietrze też trąci
spaliną
problemów nie da się już zbyć
wymuszonym uśmiechem
pozostało zabijać niepowodzenia
gwoździkowym zapachem
grzanego wina
~*~
Runo kolteszet
Każdy poeta jest cząstką Hitlera
spacerujący w przestworzach
liryczni naziści
precz kukiełeczko
na sznureczkach laleczko
za które szarpie jedynie wiatr
Dziś o Bogu najwięcej piszą ateiści
dziś wykoleił się z torów cały świat
pióro silniejsze miało być od miecza
ale przeciwnik uzbrojony był w pistolet
Zapomnij o tym co śnisz
spójrz w lustro i uwierz
że to jest twoja twarz
~*~
Park jesienny
Przeszywający zapach
młodych ciał
Tam gdzie
dziwki i dżentelmeni
Umalowane lolitki
krztuszące się gdy
ten pierwszy raz
Na ławce w parku
rozpusty
Rozmyślamy przytuleni
jak nasze dzieci
odbiorą ten świat
~*~
Na diabelskim targu
Kot w worku już sprzedany.
Malowany złoty kozioł
Trzyma w pysku
Czerwonej róży kwiat
Sprzedam pilnie
Miłość i szczęście!
W butelce lub strzykawce
Mi są one niepotrzebne
Oddam naprawdę tanio
Marzenia i sny
Zbyt wymagające
Tylko dla odważnych
Mam bilety
Do nieba wstęp
Dla zasłużonych
Do piekła zaś
Dla każdego
Jeśli nie masz złota
Wezmę tylko
Twoją krew i łzy
Za duszę dostaniesz wszystko
Bierz bez umiaru!
Dlaczego masz iść ścieżką
Do zbawienia krętą i ciężką
Do samozagłady wybierz
Autostradę
~*~
Jezus z AA
Chodzę bez spodni
a na bal się wybieram
Ktoś powiedział
że przed łazienką
mam poszukać
Ale ja na Łazienkach
nie widziałem ani
dnia wczorajszego
ani nawet księżyca
co mi go gwiazdy przysłoniły
Więc w samych slipach na balu
zbawiciel przemienił wodę w wino
dla członków rzymsko-katolickiego
Klubu Anonimowych Alkoholików
~*~
Rodeo na krzywy ryj (idiokracja)
Kiedy wyjdziesz na ulice to uważaj
w bramie i w każdym cieniu się kryj
bo dopadnie cię
RODEO NA KRZYWY RYJ
A jak już cię złapię i dosiądę
to ty wierzgaj i jak wąż się wij
bo to jest
RODEO NA KRZYWY RYJ
A jak już mnie zrzucisz to nie krzycz
nie szarżuj, nie opluj i proszę nie bij
bo przecież to tylko
RODEO NA KRZYWY RYJ
~*~
Bezsens umierania z toporem w czaszce
Przeżycie to jest szalone
jest od ściany do ścian
od podłóg do sufitów
od stóp do nóg szczytów
Wypijam nektar z
twojej niewinności
zalewam pragnienie
swój wewnętrzny grzech
Od czubka głowy
krwawy jest tam krzyż
To życia jest czar
to przeszycie na piersi
drutem kolczastym rany
po transplantacji serca
do mózgu
To kara jest mordercy
to żywot jest świętego
~*~
Hawwah
Miłość najczęściej umiera
trzymając za korzenie drzewo życia
Choć razem żyć będziemy wiecznie
i choć wiatr słowa niesie, to tęsknota
w oku boli cierniem jak włócznia w boku
W ramiona ciebie wezmę
a sercem zarzucę kotwicę
aby powstrzymać życie
aby nie płynąć z prądem
bo nie śpieszno nam do końca
skoro jeszcze do kochania
tyle gwiazd i księżyc i słońce
~*~
Nocna vendetta
Rozłóż swoje uda
waginalna Bogini
ten fallus, twój Bożek
złoty kozioł, czcisz go
bluźnierstwem
pogańskim obrzędem
zatańczymy taniec opętańczy
na deskach przeklętego teatru
ciała dwa w jedno stopimy
już uknułem plan jak by tu
sprowadzić i zabić publiczność
niech trupim wzrokiem podziwiają
aktem fizycznym
onanizujemy swoje dusze
na te żądze potrzebny
nam kaganiec
~*~
Apokalipsa Judasza
Upajam się swoją ascezą
Bojujący ateista
Leżę na polu bitwy
mieczem przez życie
przeszyty
Minęła mnie
obojętnie Valkiria
Pozostałem sam sobie
Na sąd ostateczny
Nie zostałem zaproszony
Obrońca zgubił dokumenty
mojej sprawy
Lucyfer odwraca wzrok,
a zgrywał najlepszego
przyjaciela
Patrzą na mnie
Wszech Bogowie
czekają aż hołd im złożę
Tylko jak się modlą
Bezbożnicy?
~*~
O wrzosie
Nie będę dzisiaj pytał
czy nadal z całego świata
tylko Ty mnie nie kochasz
czy może już troszeczkę
Nie zapytam czy twój dotyk
ma pieścić jak płatkiem róży
czy ranić jak cierniem
Ale póki Twój zapach
na moich dłoniach
póki Twój smak
na ustach czuję
Powiedz mi kochana
dlaczego poeci o wrzosie piszą
skoro tak pięknie pachną
pola lawendy?
~*~
Relikwie
Nie został głód zaspokojony
kiedy w twoich oczach zieleń łąk
kiedy zalewa mi twarz wodospad
włosów o kolorze delicji z placu Pigalle
Wypiję kielich wody z rzeki czystości
u której źródła pływa bluźniercy trup
Zanim niewinność twoją
rozerwą dłonie kochanków
bez imion zdołam narzucić
na ciebie moich ramion płaszcz
Wyprowadź mnie z domu niewoli
ubogiego w uczucia i zaprowadź tam
gdzie przeznaczeniem moim jest być
Niech to będzie ziemia obiecana a nie
złamanych przez ciebie serc masowy grób
~*~
Biurokracja
Dostałem list, do urzędu na
ulicy ni to snu ni to jawy
mam się zgłosić
po odbiór miłości i szczęścia
chwil niezapomnianych, przyjaźni
i starości spokojnej
ruszyłem więc czym prędzej
by czekających nie zawieść
lecz gdy już dotarłem
zobaczyłem tylko
znak wielki
"Proszę drzwi nie dokarmiać"
pocałowałem klamkę
z języczkiem i
do domu wróciłem
na samogwałt gotowy
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL