index     idź do Michała     



Ewa

* * *

"tell me about the forest you once called home"
Dead Can Dance

w innym świecie obudziło nas dziś
światło wdzierające sie przez okno
dlatego poranek bolał bardziej
niż zwykle

anioły stanęły przeciw sobie
i teraz jesteśmy już sami
wiem
że nie starcza ci wyobraźni
wiem

ale teraz nie możesz być pewien
że jutro nie wzejdzie czerwone słońce
bo oni krew zdaje się mają
jaką i my

tylko pieśni żałobne
zabrzmią smutniej
i żal będzie jakby głośniejszy




~*~




bez sen z

stracona każda chwila
kiedy dłonie puste
kiedy sny samotne

stracony każdy czas
kiedy zbyt daleko
żeby szept usłyszeć

tęsknota zaczyna się po raz kolejny

oczekiwanie




~*~




***

A gdybyś wiedział
że Szatan codziennie
odmawia wieczorne pacierze?
Bo przecież nikt nie zabronił mu
nadziei,
bo przecież bóg jest miłosierny
i wybacza.

Od tysiącleci pielęgnuje duszę,
żeby wrócić,
żeby wzlecieć raz jeszcze.
Pomyślałbyś,
że wystarczy przełamać dumę.

A gdybyś wiedział
że Anioły nie potrafią płakać?
Bo przecież odebrano im wybór.

W ciemnościach
on codziennie odmawia modlitwy,
żeby Bóg dał mu siłę
nie prosić.
Dla tego co Ty nazywasz wolą.
Czy jest w tym miłość?

A gdybyś wiedział,
że Judasz był największym w historii
chrześcijaninem?
Bo przecież poświęcił
honor.
Bo przecież zadusił
wiarę.

Od tysiącleci zmywa z siebie
piętno zdrajcy.
Pomyślałbyś,
że nie trzeba było.

A przecież dopełnił cudu.
Przelał krew w imię tego
co Ty nazywasz kolejną wielką nocą

a bez czego nie byłoby nadziei.

Czy była w tym miłość?




~*~




ostatnie takie lato

pestkę wiśniową
spomiędzy palców wystrzeliłam
prosto w tył twojej głowy
i wtedy potknąłeś się o korzeń
a ja
śmiechem zakończyłam
leśną scenę
naszego ostatniego lata




~*~




racz już dać mi uciszenie

racz już dać mi uciszenie*
bo to zły moment
dla twoich ust
dla dłoni twoich
pod moją skórą

nocami uda moje
o tobie śnią
i twoim imieniem
skóra wilgotnieje

w innym życiu
oddam się cała
a dziś wieczór
racz już dać mi uciszenie




~*~




Ecce Homo

w żalu pogrążone pogorzeliska
i wierzby szlochają żałośnie
bo w ciemność odeszła radość wszystka
pejzaże szarzeją bezgłośnie

szum rzeki już nie drży muzyką
nie śpiewa już wiatr pośród drzew
echa wśród szczytów już nigdy nie krzykną
nie usłyszy morze skrzeku mew

a przecież nie zgasło słońce
nie odszedł księżyc spośród gwiazd
ucichły tylko serca gorące
grzech i nienawiść opanowały świat

lecz pośród wojen o śmierć i życie
gdzieś, w najczarniejszej ciemności
schowana w w duszach głęboko, skrycie
tli się nadzieja w miłości




~*~




*** (z rozsypanych piór)

"w srebrzyste pola chciałbym z tobą iść
i marzyć cicho o nieznanym bycie"
S.I.Witkiewicz

z rozsypanych piór
nie poskładam skrzydeł

ale czyż nie piękniej
wśród słoneczników
w słońcu lipcowym

wśród płatków śniegu
noworocznym porankiem

w deszczu wiosennym
i w złotych liściach

w twoich dłoniach
wszystkie moje sny




~*~




*** (mówiłeś, że)

mówiłeś, że kawałek lecącej skały
nie spełnia życzeń tylko dlatego,
że świeci

mówiłeś, że biedronka nie doleci wyżej
niż inne robaki /tak ją nazwałeś!/ tylko dlatego,
że ładnie proszę

ślimak nie przyniesie nam sera ani bocian dziecka

teraz ciebie nie ma
a ja wciąż gwiazdy
za tobą
naiwnie posyłam




~*~




pożegnalny

ostatni raz
napiszę ci szeptem
o wszystkich kolorach których nie widziałeś
o tych uśmiechach które zgasiłeś

wyszeptane
zabrzmi może smutniej

ostatni raz
szeptem zamknę oczy
i ten jeden raz
nie proszę cię już o nic

do innego boga pomodlę się dziś wieczór


racz mi dać panie, radosne zmartwychwstanie




~*~




o miłości i innych demonach

wyciągnęłam spod powieki
muchę bez skrzydeł
i do ust podałam ci
brudną dłonią

komunia świętej przynależności

wszyscy to takie same kurwy
jak my
więc oddaję ci serce
(jeszcze ciepłe i krwią opływa)
bo cóż warte jest dziś ciało

nazwij mnie damą
kier
nazwij mnie miłością
paryską

i zaśnijmy
na kolejne stulecie




~*~




miniatura wieczorna

dziękuję ci za gwiazdy
bo chociaż czasami potykam się
(gapa)
od zapatrzenia
to niewiele jest piękniejszego
niż wspólne niebo



~*~




spacer

wadą okien wychodzących na wschód
jest słońce o 6 rano
bo czasami nie chcę budzić się
przez tydzień

śnieg prawie stopniał
i można by pójść na piękny spacer
(albo chociaż po chleb i mleko)
świat się pomylił
i zwiastuje wiosnę w styczniu

ale wszytko to nic
bo kiedy brakuje twojej dłoni
na spacerze najpewniej się zgubię
a wiosna jawi się tylko
błotem na chodniku



~*~




sroka niewidka

na kolację zjadłam dziś
kilka dźwięków i dwa zapachy
(jeden czerwony, drugi jakby waniliowy)
błyszczą mi się teraz usta
ale na zimę to zdrowo

i ciągle mało mi twoich dłoni
ale godzina zbyt późna
na dokarmianie

rozsyp przed oknem
kilka pocałunków

pozbieram rano



~*~




oxeia

a imię jej było córka niczyja
ptak bez skrzydeł
bezgłosa syrena

woda czerwieni się
z każdym dniem
nienarodzone ślepe dzieci

lubieżnie oblizuje
ich wargi
matka bezokich synów

mięsożerna orchidea
o wężowych udach

zaszyj usta
by tajemnic bolesnych
bogom nie zdradzić



~*~




obcobrzmiący

dance for me
kochana

a ja
o r g a n o l e p t y c z n i e
sprawdzę miękkość twojej duszy

z twojego łona
natury
s t e t o s k o p e m
wysłucham grzechów młodości

zrzucę z ciebie
odgórną
i n d o k t r y n a c j ę
i staniesz z nagim spojrzeniem

dance for me
kochana



~*~




poławiacz pereł

chodź
nauczę cię
po chmurach spacerować
i biodra triumfalnie
w łuk wyginać

z kwiatów paproci
uplotę ci wianek
bo to tak trudno
w dzisiejszych czasach

w różanym absurdzie
zatonę

twoja



~*~




Karol Kot

"za co, no za co, czy ktoś zdoła mi to przetłumaczyć"*

Pod krakowskim niebem
rodzą się artyści
dusze skrzydlate

Pod krakowskim niebem
umierali dla sztuki
mięsa

Misterium krwi pańskiej
i chłopskiej
póki ciepła

Nie zostawiaj, artysto
dzieł niedokończonych
bo z wyrzutem
obrócą się przeciw tobie

W oczach masz żal
tylko za przyszłość niedaną
a w sercu lęk
przed niezrozumieniem

Malarzu strachu czerwonych pejzaży
rzeźbiarzu bólu kamiennych grymasów
za sztukę
o dwadzieścia centymetrów
zbliżyli cię do nieba

*ostatni wywiad z Karolem Kotem



~*~




of the Eldar

ucałuj wiatr na pożegnanie
kiedy za wodą wzburzoną
niknie świat jaki znasz
ucałuj wiatr na pożegnanie
kiedy ze słońcem
gasnę ja

ostatnią pieśń śpiewa
zachodni morza brzeg
kiedy odchodzisz w dal
ostatnią pieśń światła
śpiewam bez słów -
od dziś walczysz sam



napisz do mnie
do góry